Inflacja – jak zabezpieczyć oszczędności
Nie da się ukryć, że inflacja w Polsce i nie tylko w naszym kraju rośnie w sposób galopujący.
Każdy kraj, który tylko mógł, uruchomił drukarkę i produkuje pieniądze, po to, by zasypać nimi po pandemiczną dziurę.
Powoli dochodzimy do ściany, bo inflacja właśnie osiągnęła 5% i nic nie wskazuje na to, aby ktoś lub coś miało ją zatrzymać. Jak się chronić?
To przejściowe? Niekoniecznie
Optymiści twierdzą, że pandemia kiedyś się skończy, a wraz z nią skończy się inflacja.
Mówią, że przecież wszystko nie może ciągle drożeć i w końcu ceny się zatrzymają.
Niekoniecznie, bo wiele elementów układanki wskazuje na to, że inflacja zostanie z nami na dłużej.
Zmiany klimatyczne wymuszają coraz większe zużycie energii, a to z kolei przekłada się na … zmiany klimatyczne.
Tę kwadraturę koła mogą zatrzymać tylko pieniądze, a więc energia musi zdrożeć.
Nie dość na tym, zdrożeje także paliwo, bo nie jesteśmy w stanie uniezależnić się od ropy, a więc koszty naszego przemieszczania się.
Zmiany klimatyczne to także zmiany cen produkcji i przechowywania żywności.
Już teraz rolnicy nie ustają w narzekaniach, a to przekłada się na wyższe ceny.
Wiele wskazuje na to, że musimy przygotować się na to, że inflacja zostanie z nami na dłużej.
Koszty życia
Podstawa wyliczeń inflacji to tzw. koszyk konsumpcyjny, czyli ceny tych towarów i usług, z których korzystamy.
Wiadomo, że nie wszystko, co w koszyku potrzebne nam na co dzień.
Wiadomo także, że koszyk każdej rodziny wygląda nieco inaczej.
Tyle tylko, że podstawy są zwykle takie same: zabezpieczenie miejsca do mieszkania, żywności, artykułów chemicznych.
To po prostu musimy mieć i pilnujmy, aby oprócz zwykłej inflacji cen, nie dać się porwać inflacji stylu życia.
Naprawdę w tym momencie podwyższanie standardu tych podstawowych potrzeb bytowych może być po prostu ryzykowne dla naszego budżetu.
Trzymajmy się tego, co mamy i nie myślmy o zmianie mieszkania na większe, bo może się okazać, że nie mamy za co go utrzymać.
Walka o podwyżkę
Nie ma siły, inflację musimy przegonić.
To ona sprawia, że mając dokładnie takie same dochody, mamy zdecydowanie niższą silę nabywczą.
Czyli, po prostu jesteśmy w stanie kupić zdecydowanie mniej za dokładnie takie same sumy.
Jeśli inflacja wynosi 5%, powinniśmy dokładnie o to samo pięć procent więcej zarabiać, aby utrzymać dotychczasowy standard życia.
Zawalczmy o podwyżkę, bo za chwile będziemy biedniejsi.
Warto również pomyśleć o jakimś awansie zawodowym – https://finanse-osobiste.pl/dlaczego-nie-dostales-jeszcze-awansu/
Dywersyfikacja inwestycji
Masz oszczędności? Właśnie zaczynasz mieć problem.
Trzymanie pieniędzy na koncie oszczędnościowym oznacza realną stratę.
Pora na przemyślenie strategii i zainwestowanie twoich oszczędności.
Słowem kluczem staje się w tym momencie dywersyfikacja.
Nie inwestuj wszystkiego, co masz w jedną, dużą inwestycję np. w mieszkania, bo ryzyko jest wtedy maksymalne.
Podziel je, inwestując w różne instrumenty.
Nie poddawaj się tylko i nie myśl, że zdecydowanie prościej byłoby te pieniądze wydać.
Rzecz jasna, o to właśnie chodzi rządzącym, gdy utrzymują tak niskie stopy procentowe.
Twoje pieniądze mają za zadanie stymulować gospodarkę.
Tylko pomyśl, kto zapewni ci spokój, jeśli wydasz wszystkie oszczędności? Raczej nie rząd, prawda?
Antyinflacyjne inwestycje
To inwestycje na trudne czasy, które mają za zadanie chronić nasze oszczędności przed inflacją.
Niestety, większość z nich wiąże się z ryzykiem.
Stosunkowo najbezpieczniejsze będą obligacje indeksowane inflacją.
Zdecydowanie bardziej ryzykowna jest giełda, a właściwie akcje.
Choć w długiej perspektywie okazuje się, że szczególnie te emitowane przez spółki energetyczne, szczególnie te, które inwestują w zielną energię, przynoszą zyski.
Dobrym pomysłem może być pokuszenie się o zabezpieczenie oszczędności dzięki opakowaniom emerytalnym IKE oraz IKZE.
Stabilny zysk, jeśli myślisz o długiej perspektywie, zapewniają kruszce: złoto, ale i srebro o nieco wyższej stopie zwrotu.